wtorek, 1 listopada 2016

Dla tych, u których wciąż jest jesień - książkowe propozycje

   

Zdjęcia, o ile nie jest zaznaczone inaczej, są mojego autorstwa

     Tak, dawno mnie tu nie było. Nie martwcie się, daruje sobie wszelkie lanie wody/bicie piany/czy inne długie produkowanie się. Po prostu garść krótkich informacji na początek:

  1. Wiem, że bardzo długo byłam tu nieaktywna, i naprawdę przepraszam.
  2. Wracam do blogowania, i tym razem naprawdę regularnego.
  3. Pracuję aktualnie nad nowym szablonem -> a przynajmniej próbuję, zobaczymy co z tego wyjdzie.
  4. Ten post pojawia się z mniej więcej miesięcznym opóźnieniem, wiem - wpadłam na pomysł napisania go gdzieś we wrześniu, ale wydawało mi się, że to za wcześnie, a październik miałam całkowicie zajęty, i jakoś nie dałam rady. Ale trudno, jest teraz. Zdaje sobie sprawę, że dla niektórych zaczął się już okres "TOPRAWIEŚWIĘTA", ale ja jeszcze tak nie uważam, zdecydowanie nie chcę kończyć jesieni. Nie wchłonęłam jej jeszcze wystarczająco dużo, nie nacieszyłam się nią całkowicie. 
     Wiele osób skomentuje ostatnie tygodnie stwierdzeniem: "Pogoda nas nie rozpieszczała". Ale znajdą się tez tacy (patrz:ja), którzy odwrócą niedyskretnie wzrok i rzucą: "Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia?" *głupawy uśmiech*

     Ale co ja poradzę? Mgliste poranki mają tę aurę tajemniczości, niskie temperatury zmuszają do noszenia ton cieplutkich i uroczych sweterków, a powietrze pachnie tak świeżo i ciepło, melancholijnie i dziko, że butelkowałabym ten zapach :D
     W związku z tym chcę przedstawić Wam listę jesiennych, nieznanych mi dotąd tytułów, za które chętnie wezmę się w najbliższym czasie, ale i kilka polecajek - już przez mnie przeczytanych i pokochanych.
 Część I, czyli co chcę przeczytać, i oby było to naprawdę dobre
  1. „Król kruków" Maggie Stiefvater - o dziwo, główną przyczyną dla której chcę zacząć przygodę z Kruczymi Chłopcami, nie jest groźba focha Natu ^^' Nie, ja naprawdę chcę poznać tę książkę, bo wszyscy obiecują niepowtarzalny, magiczny klimat. Nie widzę sensu we wklejaniu wam tutaj opisu okładkowego, więc pokrótce wyjaśnię: To opowieść o Blue, dziewczynie pochodzącej z rodziny wróżek, i grupce chłopaków z elitarnej szkoły, o poszukiwaniach legendarnego króla, przepowiedniach i Cabeswater, miasteczku nasyconym magią. Oczekuję, że będzie to baśniowa, fantazyjna przygoda, w bohaterach której całkowicie się zakocham.
  2. "Cień wiatru" Carlos Ruiz Zafon - mroczne oblicze Barcelony, poszukiwania pewnego tajemniczego autora wśród jej zaułków, Cmentarz Zapomnianych Książek - czy to nie brzmi intrygująco? Och, a jak idealnie by się czytało taką historię w akompaniamencie deszczu, z cieniami tańczącymi za oknem? Do tego miałam już styczność z autorem, i to pozytywnie mnie nastraja. 
  3. "Dziwne losy Jane Eyre" Charlotte Bronte - MROCZNY WIKTORIAŃSKI ROMANS. Mam dodawać cos jeszcze? 
  4. "Małe życie" Hanya Yanagihara - z tego co słyszałam, to naprawdę literacka perełka, ale opinie równie zgodnie podkreślają, jaką ciężką i trudną lekturą jest ten grubasek. I choć może w zestawieniu ze smutnym jesiennym klimatem nie stanowi najlepszej opcji dla naszego samopoczucia, to przynajmniej pogoda będzie odpowiednia do nastroju. Wyobrażacie sobie czytanie kompletnie rujnującej Was książki, gdy za oknem świeci wesoło słońce? No dokładnie, ja też nie.
  5. "Siedem minut po północy - Patrick Ness na podstawie pomysłu Siobhan Dowd - tu, wyjątkowo, dam wam gotowy opis, bo nie umiem powiedzieć, czego dokładnie po niej oczekuje: „Odważna, pełna czarnego humoru, głęboko poruszająca opowieść o chłopcu, jego ciężko chorej matce i niezapowiedzianym, potwornym gościu.[...] to nie tego potwora Conor się spodziewał – sądził, że odwiedzi go raczej ten z dręczącego go koszmaru, powtarzającego się niemal każdej nocy od dnia, kiedy matka chłopca rozpoczęła leczenie.
    Potwór z jego podwórka jest inny. Sędziwy. I dziki. I chce czegoś od Conora. Czegoś niebezpiecznego i przerażającego.
    Żąda prawdy."
Dobra, przejdźmy teraz do książek, które już przeczytałam, i szczerze mogę Wam polecić, a moim zdaniem idealnie pasują na jesienne popołudnia.
Część II
  1. The Archived" Victoria Schwab - żeby wszystkie nie były AŻ TAK ponure/poważne itd., łapajcie YA. I niestety, YA nie przetłumaczone na polski, także pozycja dla czytających też po ang. Recenzja. Klimatyczna, pięknie napisana, z główną bohaterką, która nie bardzo radzi sobie z tym, co na nią spada. I to naprawdę, po ludzku, po nastolatkowemu, nieradzisobie. Popełnia błędy. Nie jest idealna. Brzmi dobrze, nieprawdaż?
  2. "Pałac północy" Carlos Ruiz Zafon - mówiłam, że czytałam już Zafona? Mówiłam. To dodam jeszcze, że bardzo mi się podobało. To młodzieżowa powieść grozy, czyli chyba najbliższy horrorowi gatunek , po jaki kiedykolwiek sięgnę :P Mamy tutaj tajemnicę z przeszłości, sierociniec, przyjaźnie - takie w starym wydaniu, w pakiecie z zakładaniem klubów i wspólnym rozwiązywaniem zagadek, ognistą zjawę i trochę dramaturgii. Z pewnością nie jest to książka pozbawiona wad, może też rozczarować koneserów horrorów, ale dla kogoś łaknącego dreszczyku, ale bez koszmarów przez kolejne tygodnie, to pozycja idealna. Wystarczy tylko dać się porwać stylowi Zafona i przenieść do Kalkuty początku ubiegłego wieku. 
  3. „Ocean na końcu drogi" Neil Gaiman - KLIMAT. Teoretycznie to dość prosta historia, o klasycznej walce dobra ze złem, w wykonaniu dzieci. a jednak ma w sobie coś takiego... Świat magii jest tu pogmatwany, nie do konca zdefiniowany, jakby autor nie chciał postawić konkretnych granic i reguł, co w pewien sposób idealnie oddaje bezmiar jego wyobraźni, fascynuje czytelnika, i pozostawia pozytywny rodzaj niedosytu. Styl czaruje, perfekcyjnie oddaje klimat, jest tak sugestywny, że chciałam zjesc owsiankę(?), gdy tylko zaczął ją jesc bohater ^^"
  4. „Basniarz" Antonia Michaelis - odeslę Was tutaj do mojej recenzji dawnonieaktualizowanegolc, bo dokładnie okresla, co mnie w tej powiesci urzekło.
     Dobra, to chyba tyle, najwyżej będę aktualizować :D Dajcie znać, jesli cos z tego czytaliscie, lub przeczytać chcecie, zobaczymy na ile mamy zsynchronizowane listy! ;)
     Trzymajcie się kocykowo, cieszcie herbatą i pochłaniajcie dobre książki, miłego wieczoru!
Ja 
(bo pseudonim jest głupi, ale nie lubię swojego imienia, także na razie zostaniemy przy tym)

4 komentarze:

  1. Super post😊 Ja zdecydowanie jestem już w nastroju "TOPRAWIEŚWIĘTA" i planuję co przeczytam w zimę💘 Jak na razie walcze z Krzyżakami 😝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, w sumie klimat wiele się nie różni, zależy czy bierzemy pod uwagę zimowe, czy swiąteczne książki ^^ Ojtam, Krzyżacy nie są Nźli, wystarczy odpowiednio do nich podejsc i czasami przeskoczyć stronę czy dwie opisu. Naprawdę, sama historia jest interesująca ^^ Dziękuje bardzo! :D

      Usuń
  2. Tak jak osoba wyżej, od zmiany czasu jestem w klimacie ,,niedługo święta" :P
    Trochę przeraża mnie to, że gdy w czwartki bede wracać o 16.00 ze szkoły, będzie ciemno :o
    A w listopadzie będzie wiele fajnych premier, jak 2 prequel Zwiadowców ��
    Pozdrawiam!
    http://fanofbooks7.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojj tak, to akurat ogromny minus. Klimat jest, ale swiatło do czytania/robienia lekcji musi być sztuczne, zdjęć się nie zrobi... Premier jeszcze wszystkich nie sprawdzałam, ale na pewno będzie retelling Merissy Meyer o Królowej Kier (nie wiem jak przetłumaczą tytuł) czy wyczekiwane przez wszystkich Przebudzenie króla ^^ Zwiadowców jeszcze nie czytałam, ale mam nadzieję, że tobie się spodoba! :D
      Również pozdrawiam!

      Usuń